poniedziałek, 9 maja 2016

Elisabeth Åsbrink: W Lesie Wiedeńskim wciąż szumią drzewa

Trzy wątki:

1. Losy Żydów w przedwojennym i wojennym Wiedniu. Opisane głównie przez listy, robią piorunujące wrażenie. Sytuacji Żydów w okresie wojennym nikomu nie trzeba przypominać, ale to... to powolne odbieranie współobywatelom praw, nawet zupełnie drobnych, a jednak naturalnych - prawa do przebywania w miejskim parku! - krok po kroku pozbawianie pracy, dorobku życia, odsuwanie ich od "zdrowej części społeczeństwa", wreszcie wywózki, śmierć w obozach... Narastanie tej mrocznej opresji robi ogromne wrażenie.

2. Faszystowskie nastroje w ówczesnej Szwecji: bardzo interesujące są zarówno opisy społecznych napięć pomiędzy chrześcijańskim miłosierdziem a nazistowskimi sympatiami, jak i relacje z dyplomatycznych gier szwedzkiej administracji różnych szczebli - czy to z opozycją wewnątrz kraju, czy z silnymi parterami zagranicznymi. Nawet pobieżna lektura popularnych szwedzkich kryminałów ujawnia, że naród ten w czasie wojny nie był moralnie nieskazitelny - zresztą jak chyba żaden. U Åsbrink jest nieco więcej polityczno-historycznego detalu, który warto poznać.

3. Historia jednego, konkretnego żydowskiego chłopca, przyjętego w Szwecji przez misję katolicką i ocalonego tym samym przed śmiercią, która spotkała całą jego wiedeńską rodzinę. Jego dorastanie pokazane również poprzez listy - lub ich brak - to opowieść o tym, że młodość, okres dojrzewania, ma swoje uniwersalne prawa, niezależnie od warunków zewnętrznych. O tym, że rany, drzazgi w sercu, mogą pozostać na całe życie, ale jest taki czas, kiedy się ich nie czuje. Ten wątek dramatycznych przecież losów młodego Ottona jest moim zdaniem najważniejszy - i z nim łączą się najważniejsze dla historii postacie przyjaciół z młodości.

Nie rozumiem do końca, czemu książka, w której w rewelacyjny sposób zostały splecione 3 tak fascynujące wątki, jest reklamowana jako opowieść o jednym, konkretnym odprysku jednego z tych wątków. Czemu jako punkt zasadniczy historii są wskazywane faszystowskie sympatie Ingvara Kamprada, czemu w załączonych wywiadach eksplorowana jest sprzeczność między tymi sympatiami a głęboką, wieloletnią przyjaźnią z młodym żydowskim uchodźcą.

To znaczy - rozumiem. Marketing. Ale Kamprada, twórcę IKEA, można było wypytywać osobno i zrobić o nim osobną książkę, na pewno byłaby znakomita, interesująca, no i sprzedawałaby się świetnie.

Choć W Lesie Wiedeńskim... jest książką znakomitą, robienie z tego wątku osi całej opowieści jest niesprawiedliwe wobec Ottona i jego rodziny.

--

Książka to jeden z prezentów ślubnych - dzięki!

Brak komentarzy: