środa, 30 maja 2012

Goldman, Fransisco: Sztuka politycznego morderstwa, czyli kto zabił biskupa

Z pewnego punktu widzenia Gwatemala nie miała swojego XX wieku. Kiedy zacząłem dostrzegać, jak społeczeństwo uformowane w XIX stuleciu zaczyna się rozpadać i u zarania XXI stulecia przekształcać w coś innego - niekoniecznie mniej niebezpiecznego, ale o to właśnie toczyła się walka - zrozumiałem również, że gwatemalscy wojskowi i duchowni w rodzaju braci Orantesów byli paradoksalnie zamieszani w morderstwo niekoniecznie jako współsprawcy - chociaż i tego nie można wykluczyć - ale jako obrońcy kultury zwalczanej przez siły znacznie potężniejsze od tych, które reprezentował biskup Gerardi jako koordynator raportu REMHI, jakkolwiek częściowo z nimi tożsame. Byli obrońcami izolowanej kultury zakorzenionej w dziewiętnastowiecznych wyobrażeniach o społecznej hierarchii i przywilejach, a także w anachronicznym militaryzmie i rasizmie, które zaowocowały masakrami Indian w wieku XX. Ale jak dowiodło aresztowanie generała Pinocheta - w Londynie jesienią 1998 roku, pod zarzutem łamania w Chile praw człowieka i na wniosek hiszpańskiego sędziego - małym krajom coraz trudniej izolować się od reszty świata.
[s. 153-154]

Znakomicie napisany reportaż ze śledztwa (nie wiem czy reportaż ze śledztwa to nadal dziennikarstwo śledcze?) niby w jednej sprawie, ale tak naprawdę przecież we wszystkich sprawach powiązanych z wojną domową. Wojną domową, która trwała od 1960 do 1996 roku, która pochłonęła lekko licząc 200 tysięcy ofiar, głównie cywilnych, która rozpoczęła się od zamachu stanu zorganizowanego przez służby USA i rozgrywała się przez dłuższy czas przy wsparciu politycznym tego kraju... a o której ja na przykład kompletnie nic nie wiedziałem. Nie tylko o jej skali i o okrucieństwach - w ogóle o jej istnieniu!

Mądrze pisze na okładce Artur Domosławski: Zanurzeni we własne krzywdy historyczne nie mamy często pojęcia, jakich cierpień doznały społeczeństwa Południa, których rządy w czasach zimnej wojny stały po stronie "dobrego" Zachodu. Dobra lektura dla wszystkich, którzy może przypadkiem, podobnie jak ja, niewiele wiedzą o dalszych kawałkach świata.


Brak komentarzy: