Przyznaję, zgrzeszyłem myślą. Kiedy Hrabia obdarował mnie na urodziny tą książką, w pierwszym odruchu pomyślałem: dziwne. Nie wiedział, co ma mi dać, przypomniał sobie w ostatniej chwili a w księgarni pod centralnym nie było nic innego, anyway, przy całej wdzięczności za sam gest - jestem pełen wątpliwości.
Pomyliłem się. Nawet nie o to chodzi, że pomyliłem się co do kolegi - Hrabia nie robi nic, nie przemyślawszy tego uprzednio. Pomyliłem się haniebnie w ocenie książki.
To jest *naprawdę* dobry kryminał. Skomplikowany, ale nie za bardzo (a nie lubimy książek, w których fabuła ma stopień komplikacji niczym tory tramwajowe pod Rotundą); dobrze napisany - bez językowego zadęcia, ale bez prostactwa, jakim czasem trąci literatura popularna; wreszcie - doskonale udokumentowany. Rzecz jasna, niewprawny czytelnik nie ma szans ocenić, czy zasady analizy osmologicznej są opisane w tekście bezbłędnie, ale są opisane na tyle dobrze, że szybki gugiel je potwierdza, a to robi wrażenie.
Jedyne, co może mnie powstrzymać przed zakupem kolejnych - zapowiadanych - tomów, to skleroza. Niestety kryminały szybko mi umykają.
Tak czy owak, dzięki, Wasza Hrabiowskość.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz