poniedziałek, 18 maja 2009

Fumar mata

"Fumar mata" mówi do mnie moja portugalska paczka Laki Strajków. "Fumar mata", odpowiadam jej, bo wydaje mi się, że to bardzo miłe powitanie.

Trochę napstrykałem w Porto, trochę w Lizbonie i jeszcze nieco w Madrycie.

Ale i tak najlepsze nadeszło na koniec, na dworcu PKS w Poznaniu. Bez żartów, bałem się podejść, jeszcze by ugryzło?

Od Madryt, 13-16.05.2009

Brak komentarzy: