Widoczne na polskich plakatach odwołanie do poprzedniego filmu Coenów, Tajne przez poufne, oraz hasło reklamowe "Komedia braci Coen" mogą wprowadzać w błąd[1]. Oczywiście film jest w wielu miejscach zabawny, nawet rozbrajająco zabawny. Oczywiście dowcip Coenów nadal jest ponadprzeciętnie ironiczny - taki, jak tygrysy lubia najbardziej. Ale generalnie film jest tak porażająco smutny, że słów nie znajduję. Może nawet nei tyle smutny, nie w takim sensie, że bolesny czy coś. Tylko tak smutny - tchnący bezradnością. Spinaj się jak chcesz, rób co chcesz - wpływu na całokształt swojego zycia i tak nie masz żadnego. Niezależnie od przyjętej strategii, od przekonań, od chwilowych porażek czy sukcesów, całokształt i tak się wyrównuje na beznadziejnie niezależny od Twoich działań.
Nie za bardzo wierzę w przeznaczenie czy możliwość zaklinania rzeczywistości, ale w sumie prolog - ten zwiastujący jakieś przekleństwo wiszące nad rodziną głównego bohatera - zwłaszcza przy takim braku wiary w czynnik nadprzyrodzony, wypada nadzwyczaj dobrze. Życie to tak beznadziejna sprawa, że w sumie mogłoby być kierowane i przez czynnik nadprzyrodzony - wszystko jedno. Co się liczy, to że nie jest kierowane przez głównego zainteresowanego.
Pytaniem, które pozostaje po filmie, jest to o strategię przetrwania. Czy warto grać w bycie poważnym człowiekiem który odpowiedzialnie prowadzi swoje życie na wszystkich płaszczyznach, skoro wiadomo, że to zawsze tylko gra?
[1] Ale gdyby nie wprowadzały, to cała strategia marketingowa by się sypnęła ;]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz