czwartek, 10 listopada 2011

Kucz/Kulka: Sleepwalk

Słuchałem jakiś czas temu lewym uchem radia, nieszczególnie uważnie, i coś usłyszałem, co mi się złożyło w "Gaba Kulka" + "nowa płyta". A jakiś czas później w knajpie usłyszałem to:



No i uznałem, że to musi być właśnie ta nowa płyta. I że jest zajebista, super, muszę mieć, chcętoteraznatychmiastjuż.

Teraz już wiem, że płytę Sleepwalk przegapiłem o dwa lata, co jest o tyle dziwne, że pamiętam nawet do dzisiaj Bako, który coś mi kiedyś o niej mówił albo gdzieś pisał; ale co, kiedy, gdzie - nie pamiętam.

Anyway (tak czy tak), Got a song jest chyba najbardziej wyrazistą piosenką na tej płycie i słusznie robi za singiel, ale na pewno nie jest jedyną piosenką godną uwagi. Taka chociażby swingująca Dead Yet czy Recurring, z konstrukcją wokalu (takim... hm... monumentalizującym narastaniem, nie wiem jak to ująć) kojarzącą mi się z cudownym głosem dawnej Annie Lennox to kolejne perełki. W ogóle cala płyta jest co najmniej bardzo dobra jeśli nie rewelacyjna. Może tylko kawałki akustyczne są nieco słabsze, w których brakuje głosu i tekstu Gaby, a niestety Kucz popłynął jakoś w smutnawe rytmy zamiast w coś bardziej energetycznego, przyciągającego ucho i zapadającego w pamięć. No ale, odrobina lenistwa nie zaszkodzi.

A za piosenkę Electric sheep to w ogóle ma ten duet ode mnie, miłośnika Philipa K. Dicka, bigupy.

A o żadnej nowej płycie nigdzie informacji nie widzę, musiałem coś źle usłyszeć. Głupie lewe ucho.

PS: http://www.myspace.com/kuczkulka

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

A Kulka promuje teraz akcje scena.machina.pl/intro gdzie mozna posłuchac naprawde dobrych porzadnych wykonawców którzy ejszcze nie sa "skomercjalizowani" :) warto poszukać a moze spotkacie cos co idealnie trafi w wasz gust :)