Marcin nazywa to "rejestracją". Opiera się na swoich bogatych doświadczeniach, które doprowadziły go do konkluzji, że nie tak ważne jest dziewczynę uwieść, jak - mając pod tym względem dość wysokie wymagania jakościowe - znać zawsze wystarczającą ilość dziewcząt, których dotychczas nie uwiedliśmy.
Dlatego też twierdzi, że należy stale, wszędzie i przy każdej okazji prowadzić szeroko zakrojoną rejestrację, zapisywać w notesie czy w pamięci (Marcin polega głównie na pamięci) imiona kobiet, które nas zainteresowały i z którymi moglibyśmy się skontaktować.
Kontaktacja - to już wyższa faza działania i oznacza, że z daną kobietą spotkamy się, nawiążemy znajomość i potrafimy pozyskać jej względy.
Kto lubi z dumą spoglądać w przeszłość, przywiązuje wagę do imion kobiet zdobytych, ale kto patrzy naprzód, w przyszłość, musi starać się przede wszystkim o to, żeby mieć pod dostatkiem kobiet zarejestrowanych i skontaktowanych.
Wyżej niż kontaktacja bowiem stoi już tylko ostatni etap działania, a ja chętnie podkreślam - aby zasłużyć na uznanie Marcina - że ci, którzy dążą wyłącznie do tego ostatniego etapu, to mężczyźni prymitywni i niewiele warci, którzy przypominają mi wsiowych futbolistów, rzucających się bezmyślnie na bramkę przeciwnika i zapominających, że do gola i wielu następnych goli, nie wiedzie jedynie zwariowana chęć strzelenia bramki, ale przede wszystkim precyzyjna i solidna gra na boisku.
Złote jabłko wiecznej tęsknoty, s. 43-44.
poniedziałek, 2 stycznia 2012
Kundera, Milan: Śmieszne miłości
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz