czwartek, 19 kwietnia 2012

Bieńkowski, Dawid: Biało-czerwony

Egzemplum 1:
Wtem mężczyzna starszy, szpakowaty do chłopca owego przystąpił; co widząc Puto okropnie się wzburzył, mnie znaki dawać zaczął i powiada: - Przekleństwo i Nieszczęście moje! Co to za dziad, czego on chce od niego, a pewnie oni się tu umówili i on jemu fundować będzie!... Idźże, posłuchaj, co mówią ze sobą... idźże, posłuchaj, bo już z zazdrości umieram,... idźże, idźże...
Szept jego gorący omal mnie ucha nie osmalił. Spod drzew wyszedłszy, zbliżyłem się do młodzieńca, który średniego wzrostu, jasny włos, stopa, ręka średniej miary, a tak jemu oczy, tak zęby, czupryna, że szelma, szelma, o, szelma Gonzalo! Ale co ja słyszę! Przecie Swojska Mowa!
Jak oparzony od nich prędko odskoczyłem i do Gonzala przyskoczyłem: - Rób co chcesz, ale ja odchodzę i nie chcę nic z tym mieć, bo to Rodacy są moi, a pewnie Syn z Ojcem! Nic ja z tym nie chcę mieć i do domu pójdę!
Za rękę mnie złapał. - O! - zawoła. - Bóg mi ciebie zdarzył, przyjacielu mój, i ty mnie pomocy swojej nie odmówisz! A gdy rodakami twoimi są, łatwo ci przyjdzie z nimi poznajomić się! A wtenczas i mnie poznajomisz i ja przyjacielem twoim serdecznym po wsze czasy będę a nawet 10, 20, 30 tysięcy tobie dam, albo i więcej! Chodźmyż, chodźmyż za nimi, już do parku wchodzą!
Ja bić jego chciałem! Ale przysuwa się, przytula: - Chodźmyż, chodźmyż, przecie już razem chodziemy, chodź, chodź, chodźmyż, chodźmyż! I tak mówiąc, naprzód ruszył, a ja do Chodu mego, w Chód mój uderzyłem i Chodźmy, Chodźmy, Chodźmy! Do parku wbiegamy! A tam kolejki z hukiem zza skały, ówdzie pajace lub próżne butelki, to znowuz karuzele, albo hustawki, albo trampolina, dalej zaś na koniach drewanianych kręcenie, do celu strzelanie, grota sztuczna, lub krzywe zwierciadła i tak wszystko, panie, kręci się, lata, strzela w łoskocie zabawy, a pośród lampionów, rac i fajerwerków!
[Witold Gombrowicz: Trans-Atlantyk, Kraków, WL, 2004, s. 48-49.]

Egzemplum 2:
No i poszedłem na ten skwerek, co to jest tuż przy naszym kompleksie apartamentowców. Pchałem przed sobą wózek jak Matka Polka. A tam zaraz Piaskownica, w której Młody chciał się bawić. I ja miałem usiąść przy tej Piaskownicy! To dopiero! Przy prawdziwej Piaskownicy! A w Piaskownicy grzebały się w piasku te małe karły, cały ich tłum płci obojga tam przebywał. Gdzieś ty mnie, Majka, wysłała, złapałem się za głowę. Co ja teraz tutaj pocznę?! Piaskownica, z Piaskownicą, o, Piaskownica!
A Młody wyszedł z wózka i nic nie mówiąc, wziął swoje foremki i łopatki, i dzielnym krokiem wszedł do tej Piaskownicy. A ja jak gdyby nigdy nic usiadłem na ławce opodal, bo cały ich wianuszek ustawiono wokoło. Słonko świeciło ogólnie przyjemnie. Młody na razie był z głowy, więc patrzyłem, rozglądałem się po tych ławkach wokoło Piaskownicy i oczom własnym nie mogłem uwierzyć. Ile ich tam siedziało! Ile Lalek tam siedziało! Wszystkie a jakże i jak się należy, i co z tego, że każda przyszła ze swoim małym. I co z tego, że takie przejęte tymi swoimi skarbami, tymi swoimi maleństwami ukochanymi, ale przecież kiedy tak biegły do Piaskownicy, bo mały zawołał, zapłakał i jak się tam pochylały nad nim, to im się tam majtki odsłaniały nad tą Piaskownicą. Więc siedziałem i tylko się przyglądałem. I Ciśnienie, oj, Ciśnienie, najprawdziwsze Ciśnienie! Piaskownica, a tu Ciśnienie! Kto by to pomyślał! Przy Piaskownicy Ciśnienie! Bo prawdziwy mężczyzna może mieć Ciśnienie wszędzie!
[Dawid Bieńkowski: Biało-czerwony, Warszawa, W.A.B., 2007, s. 60-61]

Pytanie:
Co mówi nam książka Dawida Bieńkowskiego pt. "Biało-czerwony" na temat różnych oblicz męskości?

Odpowiedź:
Książka Dawida Bieńkowskiego pt. "Biało-czerwony" udowadnia, że Witold Gombrowicz wielkim pisarzem był.


Uzupełnienia:
Pod stwierdzeniem, że książka dotyczy "różnych oblicz męskości" oraz "mężczyzny wobec oczekiwań nowoczesnego świata" podpisany jest na okładce sam autor. Nieco niżej na tej samej okładce krytyk Janusz Majcherek stwierdza, że Bieńkowski podejmuje stare pytanie Słowackiego: "Polska, ale jaka?".
Might be. W takim wypadku pytanie należy zmodyfikować i powinno ono brzmieć następująco: Co mówi nam książka Dawida Bieńkowskiego pt. "Biało-czerwony" na temat różnych oblicz polskości?
Odpowiedź jednakże pozostaje bez zmian.

2 komentarze:

Bartosz pisze...

to ten co napisał książkę pt "Nic"?

donwito.net pisze...

Yup. "Nic" czytałem przed notowaniem na blogasku, więc niewiele pamiętam, poza ogólnym wrażeniem, że było OK. Czytałem też jego "Jest" i z tego powinien być jakiś cytat wrzucony gdzieś w archiwum.