niedziela, 31 sierpnia 2014

Mielizny i łachy piaskowe

Wypożyczyłem sobie Jakuba Szamałka Kiedy Atena odwraca wzrok. Za biblioteczną foliową okładką piasek, ktoś najwyraźniej zabrał lekturę na wakacje do nadmorskiego kurortu. Czuję przez folię pod palcami te ziarenka, czytam i mam wrażenie, jakbym sam szorował po jakiejś mieliźnie.

Fajny temat, fabuła choć prosta, to zgrabnie zarysowana, widoczna fascynacja autora starożytnością i spora wiedza o niej, ale wszystko psuje narzucająca się niezgrabność językowa i zmora kryminałów: drętwe, odrealnione dialogi, które uwiarygodniać ma wrzucone gdzieniegdzie przekleństwo. Efekt jest taki, jakby chudy siedmiolatek próbował udawać groźnego huligana, od czasu do czasu sepleniąc kulwa.

Do przeczytania, ale bez ekscytacji. Choć trzymam kciuki za autora. Dobre pomysły już ma, a frazę może wyćwiczyć.

Wybrałem się też na Magię w blasku księżyca Allena. No to dopiero jest piach. Nawet bezbłędny Colin Firth ani całkiem urocza Antonia Clarke nie ratują sprawy. Nie ma o czym mówić.

Technikalia: http://www.imdb.com/title/tt2870756/

Brak komentarzy: