poniedziałek, 3 listopada 2014

Kupiec Wenecki, Opera Narodowa, 26.10.2014

Andrzej Czajkowski, reżyseria: Keith Warner, premiera polska: 24.10.2014 r.

Jezusie Brodaty, jak się ten Szekspir zestarzał. Nie chodzi nawet o poprawność polityczną, ale wszystko w tej sztuce jest tak boleśnie nieświeże nawet jako świadectwo epoki wychodzi tandetnie. I żadne uwspółcześnianie nie pomaga, to by trzeba skasować, zapomnieć, napisać od zera.

Scenografia spoko, ale nie ratuje. Głosy imponujące, zwłaszcza męskie, zwłaszcza Charles Workman i Lester Lynch (w ogóle ta postać w obsadzie to dość ciekawy pomysł). Za wyjątkiem Christophera Robsona jak się okazuje, wkurwia mnie kontratenor. Człowiek uczy się czegoś o sobie całe życie.

No i muzyka zachwytów nad kompozycją Andrzeja Czajkowskiego nie podzielam. Moja opinia na temat opery to rzecz jasna żadna opinia, ale to było zwyczajnie nudne. Nic nie zapamiętałem.

Także tak: bolesne libretto, słaba muzyka, interesująca scenografia i parę jasnych punktów w śpiewie. Szału nie ma.

Technikalia: http://www.teatrwielki.pl/repertuar/opera/kalendarium/kupiec_wenecki.html?kid=1431

Brak komentarzy: