Cudny, piękny komentarz do istnienia zasad, reguł, konwenansów, i przy okazji do istnienia 'wyższych grup społecznych' - tych wykształconych, urodzonych, kulturalnych, obytych.
Szczególnie trafia zachowanie policjantów na zewnątrz domu, którzy gotowi są uznać za wariatów wszystkich gotowych do naruszenia zastanego porządku, choć oczywiste jest, że wyłącznie jego naruszenie może rozwiązać sytuację.
Nie do końca ogarnąłem scenę kościelną. Bo z jednej strony bohaterowie pierwszego zamknięcia są w kościele, ale już przy samym wyjściu ich nie ma.
Jeśli kto ogarnął bystrzej, to proszę o oświecenie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz