Technikalia: http://www.filmweb.pl/Metropia
Generalnie film mógłby być ok, ale jakoś nie jest. I w sumie nawet nie wiem do końca, czemu nie jest. Może dlatego że dobrze narysowana scenografię - brudną, przygnębiająco industrialną, depresyjną - psuje animacja jak sprzed 10 lat, sztywna, bez detali, jakby poszarpana, bez płynności. Może dlatego że koncept fabularny - niby wyeksploatowany, ale przecież na tyle obszerny, że co rusz daje się z niego wycisnąć coś nowego - spisku rządzących światem korporacji, psuje rozbrajająco absurdalny pomysł z szamponem jako sposobem uzyskiwania kontroli nad ludzkimi umysłami. Może dlatego, że bohater, który próbuje walczyć z tym spiskiem, przeciwstawić się systemowi, nie ma ani jednego indywidualnego rysu charakteru, który pozwoliłby go polubić - jest nijaki, i nawet, kiedy się buntuje, to nie potrafi albo nie ma energii czy ochoty powiedzieć czemu.
Generalnie film mógłby być OK, i żaden z tych drobiazgów osobno nie powinien zepsuć przyjemności oglądania, ale wszystkie razem sprawiają, że mam wrażenie niedoróbki. Obejrzałem, ale w trakcie robiłem - ze znudzenia - 10 innych rzeczy. Zapamiętałem, ale nie wiem, na jak długo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz