poniedziałek, 14 grudnia 2009

Aga Zaryan: Umiera piękno

W końcu, dwa lata po wydaniu, dotarłem do tej płyty. No i niestety - jest to raczej znajomość jednorazowa niż na długie lata. Wokalnie - bardzo fajnie. Aga Zaryan ma miły, ciepły głos, w którym się można zasłuchać, zwłaszcza w zimowy wieczór. Do tego delikatna, jazzująca muzyka. No i - niestety - zupełnie do mnie nie trafiające słowa.

O ile się dobrze zorientowałem, koncepcja tej płyty była taka, żeby pokazać nie tyle walczącą Warszawę, ile koniec normalnego życia, które w tym mieście było -  miłości, radości, tego tytułowego piękna. I w ogóle to do mnie nie przemawia. Poza dwoma tekstami Krystyny Krahelskiej, cała reszta mnie w ogole nie dotyka; słucham i jestem całkowicie obojętny. Nawet tytułowa Umiera piękno, jest moim zdaniem tylko wannabe: miało być krótko, mocno, poruszająco, wyszło arcypatetycznie i miałko.

Także z płyt spod znaku MPW zostanę przy Powstaniu Warszawskim i Gajcym.



Brak komentarzy: