wtorek, 29 grudnia 2009

Pustki: Kalambury

Jest tak: czytasz wiersze, i one Cię jakoś tam ruszają. Płyta z muzycznymi interpretacjami tych wierszy jest dobra wtedy kiedy rusza Cię nie mniej niż lektura oryginałów. Jak dla mnie, Kalambury trzymają naprawdę dobry poziom przez całą płytę, a w kilku miejscach fundują, mówiąc wprost, ciary na dupie.

Na majspejsie zespołu można posłuchać kilku piosenek:
http://www.myspace.com/pustkimusic

I takie na przykład tytułowe Kalambury? No ja nie mam pytań. Idę przez Warszawę, mam to na słuchawkach, mógłbym umrzeć w tym mieście. Albo Wesoły jestem. Muzyka wyciągnęła z tego tekstu niespodziewany ładunek przewrotności. Całkiem zabawne, że jedna z ciekawszych piosenek na płycie, Nieodwaga, jest do tekstu nie żadnej tam legendy polskiej poezji, ale Radka Łukasiewicza, muzyka Pustek. Brzmi mi trochę happysadowo, ale tak przyjemnie, że aż sam jestem zaskoczony. Może to moment, żeby jednak dać szansę zespołowi Happysad?

Na marginesie: fajny wywiad z zespołem był kilka tygodni temu w GW.

Brak komentarzy: