Jakie to dziwne, że wówczas, gdy zjadamy inne ciało, doświadczać potrafimy przyjemności smaku, a nie budzi się w nas poczucie wdzięczności i nie myślimy o tym, że oto uczestniczymy w zdarzeniu ostatecznym.
Przyjmując inne stworzenie jako pokarm, dokonujemy transformacji śmierci w życie. Na razie jest to śmierć innej istoty a nasze życie, ale z czasem wszystko zostanie wyrównane. Za każdym razem, gdy połykamy inne ciało, stajemy się miejscem przejścia przez śmierć na drugą stronę życia. Przemiana ta ustanawia świętość aktu jedzenia, szczególnie wyrazistą, gdy przyjmowanym pokarmem jest mięso. Dobrze, że jesteśmy istotami, których świadomości to zjawisko może się objawić, i wielka szkoda, że pozwalamy, by jego niezwykłość uchodziła naszej uwadze, bo w taki właśnie sposób życie uchodzi niedostrzeżone z każdym kawałkiem mięsa. [...]
W szczeliny istnienia tak naprawdę nietrudno jest zajrzeć i bez tej lektury. Ale jeśli dla kogoś pozostają one ukryte, może przeczytać, na pewno nie będzie to lektura bez pożytku. Choć z drugiej strony, jeśli dla kogoś pozostają one ukryte, to może ta lektura być zarazem niezwykle nieprzyjemna.