No i dupa. Jakiś czas temu utonąłem w powieściach Canavan - łyknąłem wszystkie 4 książki z serii Czarnego Maga, całą trylogię Ery Pięciorga, do tego pierwszy tom z Trylogii Zdrajcy, no i generalnie było OK. Wciągające, szybko się czytało.
Niestety krótsze formy boleśnie obnażają niedostatki warsztatowe - te opowiadanka są pisane trochę jak szkolne, naiwny język, konstrukcje fabularne tak płytkie, że nijak nie szło się dać pochłonąć. Kiedy dać tej autorce tak z 500-600 stron, a najlepiej 3x500 stron na rozpędzenie się z historią, to jest super. Ale na 20 stronach nie potrafi zbudować niczego sensownego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz