czwartek, 25 sierpnia 2016

Starym peżotem mkniemy przez świat

12 dni, 3620 kilometrów. Warszawa -> Wrocław -> Srebrna Góra -> browar Miedzianka -> Kolorowe Jeziorka -> Czeski Krumlov -> Ljubljana -> Postojna -> Rovinj -> Jeziora Plitwickie -> Zagrzeb -> południowe Węgry -> Sopron -> Wiedeń -> Warszawa. Codziennie jakaś trasa, więc wypoczynku było niezbyt wiele, ale fajnych rzeczy po drodze - mnóstwo.

  1. Dolny Śląsk jest fajny!
  2. Czechy jak zwykle super; ciekawy zwyczaj: na kempingach prysznice dodatkowo płatne. Ciekawa lekcja na przyszłość - zawsze brać adapter zasilania CEE.
  3. Ljubljana ma piękną starówkę: ładną, gwarną, z super knajpami, a jednocześnie łatwo znaleźć zaciszne i urokliwe zaułki.
  4. Jaskinia Postojna robi wrażenie, ale w szczycie sezonu nie można się nacieszyć wycieczką, grupa za grupą, nie ma czasu na dokładne oglądanie.
  5. Toalety na słoweńskich kempingach to groza.
  6. Chorwacja w sierpniu, przynajmniej Istria, to kompletne nieporozumienie - cenowo + jeśli chodzi o ilość ludzi. Podobno już od ostatniego tygodnia sierpnia jest OK, my uciekliśmy. 
  7. Jeziora Plitwickie są przepiękne, plus jest koło nich luźniej, spokojniej i taniej niż na wybrzeżu. Ale jest też chłodniej, 11 sierpnia temperatura w nocy około 10 stopni + wilgoć. Kiepsko jak na namiot.
  8. Zagrzeb fenomenalny, a potańcówka w piątkowy wieczór w centralnym parku miasta była najlepszą niespodzianką.
  9. Węgry jak zwykle nie zawiodły: finansowa ulga, świetne wino, znośna ilość ludzi, smaczne jedzenie, dobra pogoda, ekstra kąpieliska. Najlepiej.
  10. Wiedeń. Wiedeń jest bardzo dobrym miastem do spędzania w nim lata. Wracałbym.
  11. Czeskie autostrady są remontowane.
  12. Polskie drogi, jak się ma auto, które daje radę 115km/h w porywach, to groza.

Lubię wakacje. Kilka(set) foteczek po kliknięciu: https://goo.gl/photos/KDvVGRmGPxr9WVcK6



Brak komentarzy: