piątek, 15 lipca 2016

Azory, Madryt

Byliśmy na wycieczce. Zrobiliśmy zdjęcia. O wycieczce coś wkrótce dopiszę, ale póki co się pożalę: jestem nieutuloną sierotą po Picasie. W porównaniu z Picasą Google Photos obsysa okrutnie:
  • nie mogę zrobić jednej publicznej galerii moich albumów, mogę tylko linkować do każdego albumu z osobna;
  • nie mogę zaznaczyć lokalizacji indywidualnej foteczki;
  • nie mogę w łatwy sposób wpisywać wielu podpisów do zdjęć;
  • same podpisy też są prawie niewidoczne.

Nie rozumiem tej zmiany. Googlu, robisz to źle.


Brak komentarzy: