środa, 30 marca 2011

Dąmbski, Stefan: Egzekutor

Kontrowersje, szok, zgroza: http://www.tvn24.pl/1,1677326,druk.html

A ja z pewnym zaniepokojeniem obserwuję, że nic mnie to nie obchodzi. Przeczytałem, bo nie mogłem zasnąć - łyknąłem w godzinę, gdzieś pomiędzy 2 a 3 w nocy z niedzieli na poniedziałek - a potem w końcu zasnąłem spokojnie i spałem do, jak zwykle zbyt wczesnego, budzika.

Od najmłodszych lat trauma wojenna przeżywana na języku polskim, historii, wiedzy o społeczeństwie, PO, w harcerstwie, trochę też na własną rękę, bo po stosy dramatycznych pamiętników z Getta czy z Powstania, po kolejne teksty z kręgu literatury obozowej nikt mi nie kazał sięgać, sam dla siebie to czytałem. No i teraz, kilka lat później, dostaję "wstrząsające, jedyne w swoim rodzaju świadectwo" - i nic. Mordowali się, co z tego, wyrzynali całe wioski i rodziny, ale ech, to przecież było wiadomo, nawet jeśli nikt tego nie spisał w jednym tomie, zresztą tyle lat minęło, naprawdę, po co jeszcze o tym rozmawiać?

Wychowanie patriotyczne na moim przykładzie kompletnie zawiodło. Punkt krytyczny przekroczony.
Zobaczymy, czy wykres na moje uczucia w tym temacie to sinusoida, i nastąpi odbicie w drugą stronę, czy odwrócona parabola, i będzie już tylko gorzej.

A książka napisana przeciętnie, widać, że Dąmbskiemu lepiej leżał w ręku pistolet niż długopis, i nawet wysiłek redaktorek nie zdołał tego zamaskować.

Brak komentarzy: