sobota, 26 grudnia 2009

Saramago, José: Wszystkie Imiona

Zaskakująca książka, jeśli chodzi o styl. Saramago zaczyna jak nie on. Zamknięte zdania, znaki interpunkcyjne. Zupełnie inny rytm lektury. Dopiero po pewnym czasie zaczynają się pojawiać charakterystyczne dla niego długie struktury dialogowe, sygnalizowane wielkimi literami i przecinkami, i stopniowo jest ich coraz więcej, ale do końca tekst nie osiąga tej płynności, która mi się tak spodobała w innych książkach[1]. W dodatku gdzieś w połowie pojawia się na jakiś czas eksperyment z narracją pierwszoosobową - disturbing...

Sama opowieść też sprawiła mi trudność. Z jednej strony irytujący opis urzędniczej codzienności w Portugalii; czas akcji nie jest określony, albo ja go nie wyłapałem, ale sytuacje urzędowe są nakreślone tak, jakby wydarzały się sto lat temu. Świat, w którym porusza się główny bohater, pan José, to świat ściśle sformalizowanych relacji międzyludzkich, utartych ścieżek, katalogu ustandaryzowanych rozmów, schematycznych rozkładów dnia. To świat krępujący ruchy, bez miejsca na spontaniczność, kreatywność, niespodziankę. Z drugiej strony zupełnie wariacka historia człowieka, który nagle zaczyna w idiotyczny, chaotyczny, nieporadny sposób kogoś poszukiwać. To poszukiwanie jest tak niezdarne, a od pewnego momentu tak bezsensowne, że zaczyna irytować tak samo jak ta urzędnicza codzienność, dla której, zdawałoby się, miało być przeciwwagą.
Przeczytałem i nie miałem pojęcia, co z tej lektury wynika. No, historia, no, szukał, i jakby trochę znalazł, ale nie znalazł, przy okazji wyrywał się z dotychczasowego życia, i trochę się wyrwał, a trochę nie, w sumie taka opowieść bez puenty. Odłożyłem Wszystkie Imiona i sięgnąłem po następna książkę na półce "do przeczytania" - Podróż ludzi Księgi Tokarczuk. I mi się odsłoniło. Generalnie to zupełnie inaczej napisana książka, ale o tym samym. Nie zawsze chodzi o to, żeby znaleźć - czasami o to, żeby szukać, a nawet o to, żeby po prostu ruszyć się z miejsca do tego szukania, żeby coś zacząć, żeby coś drgnęło w tym jak jest, żeby odsłoniła się jakaś drobna możliwość tego, jak mogłoby być.


[1] Link do poprzednich postów będzie, jak tylko odkryję, czemu nie działa przeszukiwanie bloga.

Brak komentarzy: