A mi się nie podobało. To znaczy podobało mi się nawet, ale jakoś tak bez rewelacji - sztywne językowo, bez ekscytacji jeśli chodzi o warstwę fabularną, i w zasadzie tylko sobie zapamiętam niesformułowane chyba (OIDP) wprost, ale wynikające z tekstu pytanie o granice ciekawości naukowej. Czy mając możliwość przekonania się na własne oczy o losach świata za sto, tysiąc, milion lat, w zamian za porzucenie mojego życia tu i teraz - skorzystałbym, czy nie? Lubię moje życie teraz. Ale prawdziwy naukowiec pewnie by skorzystał.
Bo drugie pytanie, pytanie postawione w tekście wprost, o granice ingerencji naukowej w rozwój gatunku ludzkiego, wcale mnie nie zainteresowało. Wcale a wcale, e-e.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz